Pan Zielonka

Maria Konopnicka

Pan Zielonka, co nad stawem
Mieszka sobie żabiem prawem, 
Ma rodzinę wcale sporą: 
Dzieci pono aż pięcioro. 
 
Już od dziada i pradziada
Wielkie Bagno tu posiada, 
I przy kępie, pod łopianem, 
Na folwarku tym jest panem. 
 
Tu na muszki w lot czatuje, 
Tu się kąpie, tu poluje, 
Tu napełnia staw swym krzykiem, 
A jest sławnym gimnastykiem. 
 
Jak dzień tylko się rozświeci, 
Hyc z kąpieli, woła dzieci, 
I za chwilę kawalkadą
Taką oto sobie jadą: 
 
Ten najstarszy, co na przodzie, 
Rej prowadzi w tym pochodzie, 
A ma tuszę okazałą, 
Od swych ocząt zwie się: «Gałą». 
 
Ten za ojcem, tak wesoły, 
Co się trzyma fraka poły, 
I ten w wielkich susach drugi: 
«Miech» i «Skrzeczek» na usługi. 
Czwarty «Żeruś» na ostatku
Pędzi, krzycząc: «Tatku! Tatku!»
Tatko, widzę, zapomina, 
Że ma też Żerusia syna! 
 
Lecz najmłodszy, pieszczoch wielki, 
Co się trzyma kamizelki, 
I na karku u tatusia
Wierzchem jedzie, zwie się «Trusia». 
 
Tata chlubi się tym chwatem; 
Co odważnie śmiga batem, 
Choć kapelusz mu ojcowy
Całkiem zakrył czubek głowy! 
 
Sadzi susy pan Zielonka, 
Nic nie pyta, rów czy łąka, 
Choć pot kipi, nie zna trwogi, 
I ma w licu uśmiech błogi. 
 
Nie wiem, czy się wam zdarzyło
Tę kompanję spotkać miłą? 
Lecz po deszczu rad się błąka
Z dziatwą swoją pan Zielonka. 

Bajki muzyczne

Posłuchaj naszej muzycznej interpretacji

Wysłuchaj bajki muzycznej „Pan Zielonka”